czwartek, 25 sierpnia 2011

BT 0464 WAW → RIX; BT 0724 RIX → TBS

No to chyba wszystko mamy, jeśli nie mamy to kupimy, a jeśli nie kupimy to nam wyślijcie! Jesteśmy co prawda trochę zmęczone po wczorajszych pożegnaniach, ale od 7 rano nie możemy przestać się cieszyć na myśl, że już jutro zjemy wspaniałe gruzińskie śniadanie. Dzisiejszy dzień nie należał do łatwych, bo wszystko, co było nam potrzebne na wyjazd nagle zaginęło w tajemniczych okolicznościach, okazało się być brudnym lub nienaładowanym, albo po prostu nigdy tego nie posiadałyśmy i na śmierć zapomniałyśmy kupić. Ja zatem musiałam odwiedzić złote tarasy, wywrócić do góry nogami całe mieszkanie, uprać znalezione przy tym ubrania, znów iść do złotych tarasów po to, czego nie znalazłam, znów przetrząsnąć mieszkanie w nadziei, że znajdę to, czego nie kupiłam itd. Anka tymczasem krążyła między naszym mieszkaniem, kantorami, pracą, którą nagle zapragnęła odwiedzić, piwnicą, domem, drugim domem itp. Swoje działania koordynowałyśmy przez telefon, na bieżąco dzieląc się ze sobą informacjami typu: „ten plecak jest zdecydowanie za mały”, „zgubiłam czołówkę”, „jedźmy już”, „znalazłam śpiwór”, „zabierz to, o czym ja zapomniałam”. Wreszcie się udało. Teraz jeszcze pożegnalne obiady z rodzinami (w moim przypadku to hamburgery w wykonaniu Natki), dobry humor w kieszeń i wyruszamy!

1 komentarz:

  1. Plecaki sa zawsze za male i za duze na raz i pewnie dorze wiesz o co chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń